JEST NIEŹLE...
Komentarze: 2
:o)
------------------------------------------
No więc... hmm... bez owijania w bawełnę... A. się na mnie obraziła. Powód? Palcówka. I bynajmniej nie chodzi, że ja coś do niej, jej lub odwrotnie, ale że B. mi. Przy niej. W pewnym sensie przy niej. Bo jeśli ktoś uparcie siedzi w pokoju i wyjść nigdy nie chce, a B. przychodzi raz na tydzień – to czemu bym się miała na kogoś takiego oglądać, prawda? Zwłaszcza, kiedy siedzi i czyta książkę, a my po drugiej stronie pokoju leżymy sobie pod kocykiem. Widzieć nic nie widziała. Za dobrze się zamaskowaliśmy poduchami i kocami. Problem był innej natury. Nie ugryzłam się w język w najgorętszym momencie i fakt faktem jednego jedynego malusieńkiego jęku B. pocałunkiem nie stłumił. A jęk był przekonywujący... bardzo... raczej nie chodziło o głaskanie po głowie itp.
A. nic nie powiedziała.
Oj niegrzeczni my, nieprzystosowani....
(hyhyhyhy)
Dodaj komentarz