Komentarze: 0
Widziałam go dzisiaj w sklepie. Mego eks znaczy się. Jest dla mnie zerem. Chyba chciał się uśmiechnąć, zagadać. Odwrociłam głowę, nie - nie dam mu tej satysfakcji. Teraz jestem z kimś kogo kocham.
Oni wszyscy chcą mnie zniszczyć, chcą pokazać, że się nie nadaję. Wykładowcy, byli faceci, fałszywi przyjaciele. Problem w tym, ze ja się już nauczyłam, ze nie mogę się poddać. Problem w tym, że już łapię do której bazy mam biec. Nie dam się im tak łatwo zakopać... O nie... będą krzyczeć, a ja zatkam uszy, zaczną gryźć to ukąszę mocniej - powiedzą, że jestem im obojętna - a ja ich znienawidzę. Mam nóż na gardle i znowu stałam się sobą. Bez roztkliwiania się i łez. To ja.
Czas pokazać pazurki, a Wy? Czy Wy w końcu wiecie kim jestem? Zamazać macie tamten obraz. Tu jestem.
Wszyscy mnie spisali na straty. Ale ja jestem, jak Feniks. Ja się wyłaniam z popiołów. Cudownie. Lepiej. Na nowo.